Czy dostęp do otwartych zasobów wiedzy, poprzez lokalne rynki usług edukacyjnych, wymaga iluminacji, czy tylko odwagi

 

Należę do tych komentatorów kryzysu kulturalno – polityczno – gospodarczego, których nie uspokaja przekonanie o moralnej przewadze ateńskiego ludu nad niemieckimi bankierami. Przyczyny ogólnej degrengolady, od lat lokuję w skutkach rewolucji komunikacyjnej, załamujących więzi lojalności wewnątrz naszych wspólnot 1). Uważam, że świadomość dramatyzmu i zakresu wyzwań cywilizacyjnych stających przed narodami Europy, powinna być przesłanką głębokich reform w systemie edukacji.

Warunkiem skutecznego uczestniczenia w rynku pracy lub przedsiębiorczości, w gospodarce opartej na wiedzy, jest stałe podnoszenie kompetencji. To z kolei wymaga rozwoju instrumentarium uczenia przez całe życie dla przekazywania wiedzy, wzmacniania umiejętności oraz formowania postaw. Prace nad nowymi metodykami prowadzone są na całym świecie. Szczególnie dynamicznie rozwijają się w zakresie przekazywania wiedzy i doskonalenia umiejętności, dzięki wykorzystaniu technologii cyfrowych i powiązań sieciowych.

Trzecia z dziedzin uczenia się wymaga odmiennego podejścia. Osobistych relacji pomiędzy nauczycielem a uczniem, bezpośredniego kontaktu z realnymi świadectwami, rozbudzania ciekawości prawdy emocjami uczestnictwa. Należy się spodziewać, że metodyka uczenia wartości i reguł, formowania ciekawości prawdy i odpowiedzialności za wolność,  objęta będzie nową dyscypliną: pedagogiką kultury pamięci. Będzie ona wiązała wiedzę pozyskiwaną na lekcjach polskiego, historii, geografii, przyrody, ekonomii ze świadectwami zasobów dziedzictwa kulturowego. Ukazując pożytki z lojalności, umacnianej regułami postępowania.

Należy się spodziewać, że ten zakres edukacji, innymi słowy wychowanie do uczestnictwa w życiu wspólnoty, stawać się będzie podstawowym zakresem obowiązków szkół powszechnych. Że rozwinie się nowa metodyka, że prawo do wyboru takiej szkoły i do jej kontroli, administracja publiczna pozostawi rodzicom.  Że w konsekwencji rozwoju tej specjalizacji, uformowany zostanie segment rynku usług edukacyjnych. Pozostający w regulacji zarządu lokalnej wspólnoty samorządowej i poddany jej z użyciem instrumentarium demokracji bezpośredniej.  

Drugim segmentem rynku, poddanym temu samemu lokalnemu zarządowi i  kontroli, będzie rynek usług wiedzy i umiejętności. Gdzie dostarczycielami usług będą szkoły posiadające specjalizacje przedmiotowe. Zasięg organizacyjnych tych szkół będzie miał wymiar globalny, stąd operowanie w tym segmencie rynku wymagać będzie nowych zawodowych kompetencji. Z jednej strony znajomości potrzeb konkretnego ucznia, ustalonych z rodzicami w jego indywidualnym planie rozwoju, z drugiej ofert szkół przedmiotowych.  Oba dopełniające się instytucjonalnie segmenty lokalnego rynku usług edukacyjnych, stanowić będą przestrzeń interwencji administracji publicznej dla egzekucji przymusu edukacyjnego.


 

Ciekawe jest to, że dla wprowadzenia tego prostego, dwusegmentowego modelu lokalnego rynku usług edukacyjnych, respektującego rolę rodziny, pomocniczości, samorządności, społecznej gospodarki rynkowej, powszechności kształcenia oraz wymogi efektywności finansów publicznych, wcale nie musimy czekać na brukselskie konsensusy. Zmiany wprowadzane od kilku lat w całej Europie, w zakresie standaryzacji kompetencji, kwalifikacji czy certyfikacji, tworzą doskonałe warunki ramowe do modyfikacji systemu na tym poziomie, na którym każdy z nas dokonuje konkretnych wyborów. Na poziomie miast, powiatów, regionów.

Uważam, że tworzenie lokalnych rynków usług edukacyjnych może być w Polsce przedmiotem strategicznych decyzji władz samorządowych.

Bo choć nie od razu Kraków zbudowano, to nie zaczynano tego ani od Warszawy, ani od Magdeburga ... 

_______________________

1) W sprawie kryzysu lojalności: 

Krach systemu potrójnej nielojalności, Aleksander Surdej  http://aleksandersurdej.salon24.pl/

Szelkomrówek ponad wszystko, Andrzej Madej http://si.nowyekran.net/post/30259,szelkomrowek-ponad-wszystko