Ochrona miast przed tsunami algorytmów sztucznej inteligencji wymaga humanizacji urbanistyki.

Zaufanie bez urbanistów

Dynamika post PRL-owskich przekształceń własnościowych w powiązaniu z powodowanym liberalną doktryną deregulacją ustroju planowania przestrzennego, doprowadziły w III RP do spadku znaczenia zawodu urbanisty, w tym do pozbawienia go statusu zawodu zaufania publicznego (2014) [i]. Szerszym tłem tego obniżenia rangi urbanistyki jako nauki o zasadach i standardach planowania, są ekonomiczne procesy depersonalizacji i komercjalizacji zarządzania nieruchomościami i polityczny proces osłabiania politycznej rozliczalności rządzących przez rządzonych. 

Przedstawiam najogólniej przesłanki tego procesu, choć sięgając do osobistych doświadczeń chciało by się postawić pytania o udział w jego przebiegu osób uzyskujących największe korzyści. Myślę tu o deweloperach, zarabiających największe pieniądze na lokowaniu budowlanki w sąsiedztwie i na zgubę unikalnych wartości krajobrazowym oraz o politykach, którzy na różnych etapach planowania czy gospodarowania przestrzenią, mniej lub bardziej intencjonalnie, pozwalali na takie dewastacje. 

Przywołuję to zjawisko jako niegdysiejszy inicjator i współorganizator konferencji „Przestrzenie dla korupcji” (2002), w której wskazywaliśmy na słabości demokracji jako praprzyczynę dewastacji krajobrazu miast. Niestety ani wówczas ani później nie udało mi się przekonać znajomych urbanistów do kluczowego znaczenia tej diagnozy. 

Z czasem utwierdzam się jednak w przekonaniu o jej prawidłowości i wadze, tym bardziej że modernizacja ustroju demokratycznego stawać się wkrótce będzie nie tylko warunkiem podnoszenia dobrobytu materialnego ale i warunkiem przetrwania kultury narodowej. Dlatego bolejąc nad postępującym procesem marginalizowania roli ważnego dla ładu krajobrazu zawodu urbanisty, podjąłem się amatorskiego rozważenia jego misji.  

Jakie Państwo
 
Przyjmując za Feliksem Konecznym, że Państwo jest zjednoczeniem rządzących i rządzonych przez administrację, na wstępie warto rozważyć w jakiej doktrynie ustroju państwa i w jakim paradygmacie finansowania polityk publicznych, przyjdzie nam rozwiązywać kolizje w postrzeganiu potrzeb, naturalne dla gospodarowania wolnych ludzi w warunkach rozproszonej własności. Własności rozproszonej zarówno pomiędzy mających różne oczekiwania indywidualnych posiadaczy terenów, jak i pomiędzy różnego zakresu wspólnoty samorządowe, których członkowie też mają  różne oczekiwania wobec posiadanych przez nią terenów.

 
Rys. 1. Decyzje w warunkach asymetrii informacji o kolizjach wartości.

Decyzje polityczne i administracyjne podejmowane są zatem w warunkach gdy kolizje w oczekiwaniach sposobu zaspokajania potrzeb zachodzą nie tylko pomiędzy wyrazicielami oczekiwań wartości prywatnych i wartości publicznych ale i wewnątrz tych społeczności. A dodatkowo wiążą się asymetrią w rozkładzie informacji pomiędzy członkami wspólnot samorządowych (rys. 1). 
 

Rys. 2. Rozliczalność polityczna za efekty zagospodarowania przestrzeni. 
 
Zważyć przy tym należy, że regulacje w zakresie planowania przestrzennego określane są w różnych aktach prawnych na kilku szczeblach władzy samorządowej, a decyzje administracyjne o konkretnym zagospodarowaniu podejmowane są w organach gminy. Dla wykorzystania specjalizacji kompetencyjnej tych zagadnień w trakcie przygotowywania decyzji politycznych i administracyjnych służy rozdzielenie zagadnień planowania (planowanie przestrzeni [ii]), od zagadnień zarządzania terenami wspólnoty samorządowej oraz nadzorowania prawidłowości wykonywania przyjętych regulacji  (gospodarowanie przestrzenią) (rys. 2).

 
Rys. 3. Urbanistyka i ekonomia specjalizacjami zawodowymi w pracy administracji.

Różnica pomiędzy abstrakcyjnością refleksji prognostycznej dla planowania przestrzeni a konkretnością refleksji wykonawczej dla gospodarowania przestrzenią, wymaga zastosowania innych miar wartości przez urbanistów i ekonomistów jako pracowników administracji służebnej wobec polityków w rozwoju wartości na terenie wspólnoty samorządowej. Przy czym decyzje polityczne podejmowane są nie tylko przez rządzących, uprawnionych do tego przez wspólnotę w procedurach wyborczych, ale i przez rządzonych czy to w trakcie wyborów politycznych przedstawicieli czy to w trakcie bezpośrednich referendów (rys. 3).

Pomocniczość dla rozwoju

Bez względu na przyczyny powolności procesu transformacji ustrojowej naszego Państwa, uważam że administracja nie wypełnia jeszcze niestety charakteru pomocniczego w żadnej z dziedzin polityk publicznych. Tak w sprawach przestrzeni, jak i edukacji, zdrowia czy sądownictwa stale pozostajemy w formule Państwa opiekuńczego, z dominacją wartościowania o charakterze autokratycznym (rys. 4). 

 
Rys. 4. Dwie perspektywy modernizacji ustrojowej Polski. 

Warunkiem koniecznym dla przełamania tego defektu modernizacji ustrojowej, jest moim zdaniem polityczne uznanie wagi ekonomicznej refleksji nad skutkami cyfrowej zmiany fundamentu dynamiki gospodarowania z oparcia rozwoju na kapitale na oparcie rozwoju na wiedzy. Co w Państwach narodów chroniących równość i wolność, przynieść powinno polityczne przesądzenie strategicznej zmiany paradygmatu tworzenia polityk publicznych z komercyjnego rozwoju wiedzy na solidarny rozwój wiedzy.   

 
Rys. 5. Doktrynalne konsekwencje wyboru jednej z dwóch możliwych strategii dominacji w wykorzystaniu cyfrowego poszerzenia kultury. 

Dlatego jak to przedstawiałem we wcześniejszych tekstach, solidarny rozwój wiedzy powinien stać się w Polsce zasadą główną modernizowanego systemu polityk publicznych zastępując obecnie dominującą zasadę komercyjnego rozwoju wiedzy. W wymiarze strategii przemian ustrojowych taka humanizacja gospodarowania wymagać będzie przejścia z faktycznie stosowanej obecnie w Polsce doktryny państwa opiekuńczego na zapisaną w naszej Konstytucji doktrynę państwa pomocniczego. 

 
Rys. 6. Pedagogika krajobrazu przedmiotem administracyjnego wsparcia kompetencji dla demokratycznego wartościowania zagospodarowania przestrzeni.

Te wynikające z refleksji o szansach i zagrożeniach cyfrowego poszerzenia kultury gospodarowania, konsekwencje dla podstaw ustrojowych zawodu urbanisty, wydają mi się dostateczną przesłanką do podjęcia się praktycznego wprowadzania nowych metod Pedagogiki krajobrazu przez urbanistów. Metod mogących rozwijać zarówno ciekawość poznania dla edukacji przez całe życie jak i obywatelską gotowość dla demokratycznego udziału w samorządności wspólnot. 

Okiem spracowanego dziadka

Jak przedstawiłem to w tekście Pedagogika krajobrazu, wydaje się że najlepszym przedmiotem dla samokształcenia wrażliwości na ład krajobrazu i postawy rzecznictwa publicznych wartości u dzieci i młodzieży, jest plenerowe odkrywanie źródeł i użyteczności obiektów w przestrzeniach miasta[iii]. Przygotowanie kompetencyjne rodziców, dziadków i innych opiekunów dzieci i młodzieży, chętnych do podjęcia pracy solidarnej w nauczaniu zagadnień urbanistycznych indywidualnie skupionym na uczniu, wymagać będzie nie tylko opracowania nowych metod edukacji pozaszkolnej, ale i poszerzenia zakresu specjalizacji i zawodu urbanisty. 

Uważam, że w publicznej debacie powinno się podjąć poszerzenie zakresu powinności zawodu urbanisty które w Karcie Ateńskiej (2003) ujęto w cztery kategorie: (1) pracowników nauki, których działanie ma zabarwienie humanistyczne; (2) projektantów planów, futurologów; (3) doradców politycznych i mediatorów; (4) zarządców w dziedzinie gospodarki miejskiej. Dobrą okazją do otwarcia debaty nad wprowadzeniem piątej kategorii: nauczycieli pedagogiki pracy solidarnej, wydaje się być tegoroczny jubileusz 100-lecia Towarzystwa Urbanistów Polskich. 

Uważam, że dla powiększenia szansy na polityczne skonsumowanie efektów takiej debaty, warto będzie zaprosić do niej nie tylko ekonomistów, pedagogów czy politologów. Dla nadania jej dynamiki odpowiedniej dla horyzontalnego rozwoju wiedzy warto też do niej zaprosić domorosłych praktyków samokształcenia w rodzinie.

I w tej ostatniej roli praktykującego dziadka pozwalam sobie zaproponować poniższe amatorskie ujęcie misji zawodu urbanisty, odpowiednio do obywatelsko oczekiwanej zmiany charakteru naszego państwa z autokratyczno-opiekuńczego na demokratyczno-pomocnicze:

misją urbanisty winno być ułatwianie wspólnotom samorządowym rozwiązywania konfliktów wynikających z różnorodności wartości poprzez zmniejszanie asymetrii informacji o zagospodarowaniu przestrzeni. 


 
[i]  Rok przed tą decyzją obniżającą rangę zawodu urbanisty jako jedynego z listy zawodów zaufania publicznego w opinii środowiska Maciej Nowakowski i Barbara Bańkowska „Gospodarka przestrzenna w Polsce i system planowania przestrzennego są w stanie kryzysu, to zgodna opinia środowisk zawodowych i naukowych, potwierdzona przez oceny Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN, raporty NIK oraz uzasadnienia do wyroków Trybunału Konstytucyjnego. System prawny jest pełen luk, błędów i nierealnych regulacji. Pogarsza ten stan złe wdrażanie prawa i niepokojące praktyki jego stosowania. Inicjatywy legislacyjne podejmowane na forum Sejmu i Senatu budzą często niepokój i wątpliwości co do ich intencji. Systemowe źródła kryzysu gospodarki przestrzennej są znane: głównie to skrajny neoliberalizm – ekonomiczna filozofia kolejnych rządów. Poszliśmy jednak dalej niż to proponuje „szkoła chicagowska” – uczyniliśmy przedmiotem gier rynkowych również gospodarkę przestrzenną i mieszkaniową, sektory, w których obowiązki władz publicznych w krajach cywilizowanych nie są kwestionowane” (Maciej Nowakowski i Barbara Bańkowska w „Sto lat planowania przestrzeni polskich miast 1910-2010” Oficyna Naukowa Warszawa).

[ii] Znaczenie planowania przestrzennego w kontekście całego procesu politycznego podkreśla Barbara Bańkowska w tekście Podstawy prawne funkcjonowania zawodu urbanisty: „Powszechnie uznaje się, że planowanie nie dotyczy wyłącznie przygotowania planu. Jest częścią procesu politycznego mającego na celu zrównoważenie interesów wszystkich zainteresowanych stron – publicznych i prywatnych – tak aby rozwiązać konflikty zapotrzebowania na przestrzeń i programy rozwojowe.” http://metropolitan.im.edu.pl/wp-content/uploads/2016/09/Metropolitan-2-50-75.pdf.

[iii] Miasto to dla mnie: ludzie, rzeczy i pamięć. (gdzieś zasłyszane)