Dobroczynni seniorzy i nestorzy, tworząc cyfrowe zasoby kultury pamięci, powinni znajdować w tym źródło satysfakcji.

Raz w Bieżanowie
 
Kiedy na Konferencji Gromadzkie Repozytorium Pamięci (Bieżanów, 24 listopada 2018), przedstawiałem znaczenie dobroczynnej pracy osób starszych dla rozwijania cyfrowych zasobów kultury narodowej, w pewnym momencie poczułem moralizatorskie nuty w swojej wypowiedzi.
 
Komentując skutki zmian zachodzących współcześnie w relacji pomiędzy pracą a kapitałem dla efektywności naszego gospodarowania, wielokrotnie wspomagałem się ze wszech miar odpowiednią aksjologią cywilizacji łacińskiej. Jak choćby postulatem „pracodzielności”, jako piątej cnoty kardynalnej.
 
Ale takie wzbogacenie refleksji wkładem Polskiej kultury do systemu uniwersalnych wartości, nie powinno nas zwalniać, z wysiłku rozpoznawania osobistych motywacji dla podejmowania lub zaniechiwania działania, przez konkretne osoby.
 
Powróciłem do tej wątpliwości, śledząc komentarze pod blogowymi tekstami Krzysztofa Wojtasa o roli trzeciego pokolenia. Pokolenia pobłażliwie określanego przez polityków i akademickie elity jako „seniorzy”. Które to określenie, w moim odczuciu, odsłania brak wiary strategów „polityk senioralnych” w narodową przydatność osób, które zakończyły okres aktywności zarobkowej. Odsłania bark wiary w duchowy wymiar sensu ludzkiego gospodarowania. Odsłania brak wiary w sens korzystania z wolności, właściwy dla dominującego na naszych uczelniach postmodernizmu kulturowego i neoliberalizmu ekonomicznego.
 
W kilku blogowych tekstach, jak i na wspomnianej Konferencji, przedstawiałem konkretne instytucje dla wprowadzania prywatnych zasobów pamięci do cyfrowych zasobów kultury narodowej (domeny publicznej), w których walor bezinteresowności w wykonywaniu pracy (dobroczynnej) w połączeniu z życiową kompetencją dobroczynnych seniorów i nestorów, nadają ogromne znaczenie wiarygodność ich cyfrowym rezultatom.
 
 
Wątpliwości w Krakowie
 
Przedstawiając oczekiwanie tej konkretnej pracy dobroczynnej liderom Krakowskich środowisk „senioralnych”, spotykam się z dużym zainteresowaniem i z wyrazami sympatii. Ośmiela mnie to do powtarzania rekomendowanych instytucji, takich jak Gromadzkie Repozytoria Pamięci, Kluby Rozwoju Polski czy Wojewódzkie Rady Ładu Przestrzennego.
 
Ale łatwość powtarzania, nie powinna mnie zwalniać z roztropności w ocenie złożoności indywidualnych motywacji, w oczekiwaniach podejmowania trudu pracy.
 
Dolegliwości życiowego doświadczenia trudu pracy komercyjnej współczesnych Polaków, powiązane z powszechnym uznaniem przez ośrodki zawodowej refleksji narodowej monetyzacji rozwoju wiedzy, każą powątpiewać w siłę trzeciego pokolenia naszej wspólnoty, do podjęcia bezinteresownego wysiłku dla solidarnego rozwoju wiedzy. Oczywiście poza relacjami rodzinnym. Bo te się jeszcze jakoś bronią, przed kapitalistycznym redukowaniem człowieczeństwa do produktywności i konsumeryzmu.
 
 
Jeśli lepiej już było
 
Proponuję rozważenie dwóch propozycji wzbogacenia ustroju aktywności osób starszych. Obejmując tą kategorią dobroczynnych seniorów i nestorów w wieku powyżej 55 lat. Obie propozycje mają wzmocnić osobistą satysfakcję z wykonywanej pracy dobroczynnej dla powiększania cyfrowych zasobów narodowej kultury pamięci.
 
 
Powiatowa Rada Pamięci Krajobrazu
 
Organizując kilka lat temu działalność Wojewódzkiej Rady Ładu Przestrzennego, jako organu doradczego Wojewody Małopolskiego, dla opiniowania kwestionowanych przez organizacje społeczne decyzji władz gminnych w zakresie przemian w publicznych przestrzeniach, trafiliśmy na problem reprezentatywności powiatowych wspólnot samorządowych. Powiatowych, bowiem w naszym modelu współpracy samorządowej: osiedli, wsi, dzielnic, gmin, powiatów i województw - bezpośredni głos lokalnych społeczności, miał się skupiać nie na poziomie wspólnoty gminnej, lecz na dającym większą perspektywę refleksji rozwojowej, poziomie wspólnoty powiatowej. Oczywiście obejmując terminem „powiat” zarówno miasto, jak i organicznie otaczające go gminy.
 
 
O ile jednak struktury samorządowych władz terytorialnych (gmin, powiatów i województw) są klarowne osadzone na fundamencie rozgraniczenia terytorialnego, o tyle nasze propozycje dotyczące samorządowego rzecznictwa ładu przestrzeni, prowadzonego z wykorzystaniem platform cyfrowych („Cyberpolis”), nie mają takiego klarownego fundamentu. W konsekwencji, tytuły do przedstawicielstwa lokalnych społeczności, podejmowali Ci „liderzy opinii”, którzy spodziewając się osiągnięcia w przyszłości osobistych korzyści, wykazywali się największym sprytem. Co zniechęcało, do udziału w takiej rywalizacji na poltpoprawne pozorowanie współpracy, osoby powodowane bezinteresownymi motywacjami.
 
Uważam, że poświadczona konkretnymi efektami praktyka dobroczynnej pracy bezinteresownych seniorów i nestorów w Klubach Rozwoju Polski, skutkująca rozwojem narodowej kultury pamięci poprzez powiększanie zasobów Gromadzkich Repozytoriów Pamięci, pozwalać będzie na ustrojowe uznanie takiego Klubu, za centrum jednomandatowego okręgu przedstawicielstwa w wyborach do Powiatowej Rady Pamięci Krajobrazu. Prawdopodobne krzyżowanie się terytorialnych zakresów takich okręgów, nie powinno podważać faktu autentyczności i funkcjonalności powiązań.
 
Uważam, że dzięki takiemu nowemu wymiarowi demokracji dla osób które ukończyły 55 rok życia, posiadanie przedstawicielskiego mandatu, będzie jednym z wyrazów satysfakcji, uzyskiwanej w dzięki trudowi pracy dobroczynnej.
 
 
Bon Domowej Edukacji
 
Procesy indywidualizacji w dostarczaniu usług społecznych, wprowadzają konieczność współpłatności prywatnej i publicznej za konkretne świadczenia. Taką ekonomiczną świadomość mają zarówno architekci zmian w cyfryzowanym systemie edukacji przez całe życie jak i w systemie ochrony zdrowia. Stąd już wprowadzane rządowe instrumenty „bonów rozwojowych” dla kształcenia zawodowego, czy moje projekcje „bonów telemedycznych” dla zdalnych usług specjalistyki medycznej.
 
Uciążliwość kosztowa takiej formy samokontroli efektywności usług społecznych dla gospodarstw domowych, powodować będzie wprowadzanie różnych form indywidualnego wsparcia. Kierowane ono będzie poprzez różne instytucje pomocowe. Proponuję, by jednym z kierunków wsparcia, było gratyfikowanie dobroczynnych seniorów i nestorów bonami współfinansującymi narzędzia i usługi domowej edukacji pracy solidarnej.
 
Widzę w Krakowie jak muzea, kluby sportowe jak i inne publiczne czy prywatne instytucje kultury, pięknie rozwijają rynek usług edukacyjnych dla dzieci lub rodzin. Wiem też że niestety w wielu gospodarstwach domowych koszty tych usług stają się barierą dla ich wykorzystania.
 
Obowiązujący w konkretnym powiecie uzyskiwany przez dziadków czy opiekunów Bon Domowej Edukacji, byłby nie tylko materialnym odciążeniem tego wydatku. Byłby też bezpośrednią inspiracją do udziału trzeciego pokolenia w takiej formie samokształcenia w rodzinie.
 
 
Uważam, że możliwości posiadania przedstawicielskiego mandatu Radnego w Powiatowej Radzie Pamięci Krajobrazu oraz korzystania z Bonów Domowej Edukacji, pomogą wzmacniać poczucie satysfakcji osób starszych z narodowego wysiłku tworzenia cyfrowych zasobów kultury pamięci. 

------------

Ps. Przedstawiona propozycja jest nawiązaniem do tekstu Kultura przestrzeni Rzeczpospolitej. Wszystkie piętnaście tekstów, które opublikowałem pomiędzy 2 września a 5 grudnia 2018, dotyczą potrzeby zmian ustroju społecznego rzecznictwa publicznych wartości w naszym krajobrazie.