Przez kilka miesięcy przedstawiałem znaczenie potencjału społecznej odpowiedzialności seniorów dla rozwoju Polski. Autopoprawka: chodziło mi o „nestorów”.

Dylemat 33 procent. 

Splotem różnych pozytywnych okoliczności politycznych, gospodarczych i kulturowych konsekwentnie wzrasta średnia długość życia Polaków. Jeżeli połączymy to zjawisko z negatywnym procesem zmniejszania się dzietności, uzyskujemy niepokojące prognozy zwiększania udziału osób w okresie statystycznej nie produktywności. Wedle szacunków Głównego Urzędu Statystycznego dla Polski na rok 2050, odsetek osób w wieku powyżej 65 lat w ogóle mieszkańców Polski wzrośnie z obecnych 16 do 33 procent.
 
 
Rys. 1. Wykres zmian struktury wiekowej ludności Polski. Opracowanie AM na podstawie prognozy GUS z roku 2013.
 
  
Konsekwencją spadku liczby osób aktywnych zawodowo wobec osób w starszym wieku, będzie wzrost obciążeń na każdego z pracujących, zarówno z uwagi na rosnące potrzeby rodzinnych obowiązków, jak i rosnące potrzeby finansowe systemów ochrony zdrowia i pomocy społecznej. Czyli z uwagi na konieczność rozbudowy sfery usług społecznych, które zastąpić powinny brakujące potencjały opieki rodzinnej. Nie jest to specyficznie Polski problem. W Europie Zachodniej uzupełnia się ten deficyt pracą socjalną osób z krajów Europy Środkowo – Wschodniej.
 
Polska nie ma warunków na powtórzenie takiego modelu. Stąd niepokój ekonomistów i polityków, stąd program Rodzina 500+. Byłem i jestem gorącym zwolennikiem tego programu, ale nie wierzę w jego skuteczne zaleczenie deficytów demograficznych. Ich przyczyny są znacznie szersze, niż tylko dzietność Polskich rodzin.
 
Naszą uzupełniającą reakcją powinno być wprowadzenie nowego etosu pracy osób, które zakończyły okres zawodowej rywalizacji. Poświęciłem zagadnieniu podnoszeniu dobrobytu pracy dobroczynnej (pracy solidarnej), wiele krakowskich rozmów i blogowych tekstów. Wspominam je, by przyznać się do popełnianego błędu językowego, którym było używanie słowa "senior" wobec osób w najstarszym wieku. Zamiast używania prawidłowego słowa „nestor”.
 
   
Dawanie pracy.
 
http://si.neon24.org/post/128948,praca-jest-ludzka, że jednym z problemów naszej kultury gospodarczej, jest odwrócone stosowania pojęć „praco-dawca” i „praco-biorca”. Ponieważ praca jest w naszej cywilizacji aktywnością opartą na godności, to jej wykonywanie jest wyrazem odpowiedzialności osoby wykonującej czynności pracy. Łopatą, klawiaturą, głosem. Tymczasem od XIX wieku używamy pojęcia „praco-dawca” na określenie zatrudniającego, który nie wykonuje pracy, lecz odbiera owoce pracy zatrudnianego. Ten defekt językowy utrudnia pokazanie podobieństw i różnic pomiędzy pracą, którą podejmujemy motywowani chęcią wymiany jej efektów, czyli pracą komercyjną i pracą podejmowaną z motywacji obdarowania kogoś jej efektami, czyli pracą dobroczynną.
 
W czasach gdy dla wykonywania pracy dobroczynnej wystarczały kompetencje nabywane w rodzinnie, ten defekt językowy nie miał specjalnego znaczenia. Obecnie, kiedy coraz więcej prac związanych ze zdrowiem lub innymi wartościami, możemy wykonać dla dobra własnego lub swoich bliskich samodzielnie, pod warunkiem posiadania specjalistycznych (zawodowych) kompetencji, sprawa nabiera poważniejszego znaczenia. Naprawienie tego defektu językowego, powinno się stać misją kultury gospodarowania.
 
 
W poważnym państwie 1).
 
Wykorzystanie rodzinnej troski, społecznej odpowiedzialności i pracy dobroczynnej nestorów dla rozwoju młodzieży, wymaga stałego podnoszenia kompetencji w wykorzystaniu cyfrowych narzędzi. Temu mogą i powinny służyć publiczne centra aktywności nestorów jako forma subsydiarnego wsparcia edukacji przez całe życie, przydatnej dla podnoszenia dobrostanu zdrowia zarówno samego nestora jak i osób oczekujących jego troski. Sądzę, że zakres przedmiotowy tych szkoleń powinien być wyprowadzany z edukacji medycznej, ale nie powinien się do niej ograniczać. Wynika to z ostatecznego celu skuteczności społecznej odpowiedzialności nestora, którym będzie dopiero wykorzystanie wiedzy z cyfrowych domowych bibliotek pamięci (rejestrów zdrowia juniora) przez rodziców. Podejmujących domową edukację pracy solidarnej, metodami samokształcenia w rodzinie. Do tego koniecznym będzie podejście jest holistyczne, obejmujące nie tylko zagadnienia zdrowia, ale i wszystkich innych wartości.
 
 
  

 Rys. 3. Przestrzeń edukacji pracy solidarnej, opracowanie AM, w rozwinięciuhttp://si.neon24.org/post/131412,model-systemu-ochrony-zdrowia. (schemat nieco zmieniony wobec oryginału, 8 lipca 2017)
 
 
Takie całościowe podejście, jest współczesnym oczekiwaniem społeczeństwa sieci wiedzy wobec poważnego państwa. Państwa organizującego zarówno system szkół powszechnych (podstawowych, gimnazjalnych), w których najłatwiej jest wywołać kontakt juniorów i nestorów, jak i systemy szkół artystycznych, klubów sportowych czy muzeów. System oparty na paradygmacie samokształcenia w rodzinie służących w pierwszej  kolejności pracy dobroczynnej samopomocy zdrowia (rys.2).
 
    
Poplątany język. 
 
Takie ujęcie pracy naszych dziadków, dla wsparcia coraz bardziej zalatanych w gospodarce sieci wiedzy rodziców w obowiązkach rodzinnego wychowania, wymaga respektowania unikalności i podmiotowości każdego z pokoleń. Językowym wyrazem dla tego powiązania są określenia: junior, senior, nestor. Taka systematyka stosowana jest w sporcie, gdzie okres rywalizacji pomiędzy seniorami następuje w wieku ok 20 lat, w kontynuacji rywalizacji juniorów (/młodzików).
 
Przedstawiona systematyka jest odmienna od systematyki wprowadzanej obecnie w Unii Europejskiej, a nawiązującej dla praktyki beneficjów oferowanych osobom starszym w różnych usługach społecznych. Tu termin „senior” wprowadzono dla wyróżnienia osób powyżej 60 roku życia. Ostatnio ujęcie takie robi karierę w politykach społecznych.  Jak grzyby po deszczu powstają "samorządowe polityki senioralne", "centra aktywności seniorów", "gminne rady seniorów". Prekursorskie w Polsce doświadczenia Gdyni czy Wrocławia, coraz precyzyjniej odpowiadają na realne potrzeby. W 2013 roku dokonano międzynarodowych ustaleń, określających powinności miast w tzw. Deklaracji Dublińskiej. Poznałem te działania i ustalenia na listopadowej konferencji miast partnerskich Krakowa, http://si.neon24.org/post/134918,krakowski-przeglad-gotowosci-pracy też swoje aklamujące wsparcie.
 
W wszystkich tych działaniach dla  określenia osób w najstarszym wieku u żywa się terminu „senior”. Ja też zacząłem pochopnie używać tego terminu. Zatrzymałem się, w momencie kolizji terminologicznych w projektowaniu „pokoleniowego rejestrów zdrowia” dla osób w średnim wieku. Już nie juniorów, a jeszcze nie nestorów. Dla osób, które dzięki właściwej ich wiekowi witalności, zaradności, nie powinny liczyć na subsydiarne wsparcia państwa. Czyli właśnie dla seniorów.
 
Szczęśliwe, jeden z moich współpracowników podpowiedział mi sposób ominięcie tego defektu.
 
Nie wiem jakie było źródło błędu językowego użycia terminu "senior" na określanie "nestora". Podobnie jak nie wiem jakie było źródło błędnego użycia terminu "pracodawca" na określanie "zatrudniającego". Znajduję jednak podobieństwo pomiędzy obu sytuacjami. Lekceważą one unikalność i godnościową podmiotowości osób, od których oczekujemy postaw samodzielnych. Znajduję w tym właściwe dla liberalnej ekonomii redukowanie człowieka do produktywności i konsumeryzmu.
 
 
Poważny problem.
 
Właściwe nadawanie rzeczom słów, nabiera szczególnego znaczenia, w gospodarce sieci wiedzy. I to nie tylko dla ułatwiania komunikacji.
  
Przede wszystkim dla powodzenia głównego postulatu wobec naszego stylu życia, postawionego przez jednego z tytanów Lubelskiej szkoły personalizmu, księdza profesora Czesława Bartnika:
 
By pracodzielność, została piątą cnotą kardynalną Cywilizacji Łacińskiej. 

--------------------------------
 
1) Tytuł podrozdziału zaczerpnąłłem ze znakomitego wykładu prof. Andrzeja Nowaka w Klubie Ronina 28 listopada 2016 - https://www.youtube.com/watch?v=clvd_bnIZ5Q&feature=youtu.be  https://www.youtube.com/watch?v=clvd_bnIZ5Q&feature=youtu.be