Otwarcie bram Europy dla Islamskiej inwazji, wywołuje ludzi ceniących wolność do wzmacniania chrześcijańskiego modelu rodziny. Do wzbogacania prawdy tych spotkań miłości, językiem cyfrowej komunikacji.

 

Dla wzbogacenia języka narodu, który poznajemy od urodzenia dzięki rodzinnemu wychowaniu.


Co przypomina Orędzie Papieża, odczytywane wczoraj w Polskich Kościołach.

 
1   Temat rodziny znajduje się w centrum pogłębionej refleksji kościelnej i procesu synodalnego, przewidującego dwa synody: jeden – nadzwyczajny, który niedawno się odbył, i zwyczajny, zwołany na październik. W tym kontekście uznałem za właściwe, aby temat najbliższego Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu miał jako punkt odniesienia rodzinę. Rodzina jest zresztą pierwszym miejscem, gdzie uczymy się komunikowania. Powrót do tego pierwotnego momentu może nam pomóc zarówno w uczynieniu przekazu bardziej autentycznym i ludzkim, jak i w spojrzeniu na rodzinę z nowej perspektywy.
Pozwólmy, aby zainspirował nas ewangeliczny obraz nawiedzenia Elżbiety przez Maryję (Łk 1,39-56). Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona» (w. 41-42).
 
2   Wydarzenie to przede wszystkim ukazuje nam przekaz jako dialog, który przeplata się z językiem ciała. Pierwszej odpowiedzi na pozdrowienie Maryi udziela bowiem dziecko, poruszając się radośnie w łonie Elżbiety. Zadowolenie z powodu radości spotkania jest w pewnym sensie archetypem i symbolem wszelkiej innej komunikacji, której uczymy się jeszcze przed przyjściem na świat. Łono, które nas gości, jest pierwszą szkołą przekazu, na którą składa się słuchanie i kontakt cielesny, gdzie zaczynamy oswajać się ze światem zewnętrznym, w środowisku chronionym i przy uspokajającym dźwięku bicia serca matki. To spotkanie między dwiema istotami zarazem tak sobie bliskimi, a jeszcze obcymi wobec siebie nawzajem, spotkanie pełne obietnic, jest naszym pierwszym doświadczeniem komunikacji. I jest to doświadczenie, które nas wszystkich łączy, gdyż każdy z nas urodził się z matki.
 
 
  
Cyfrowa komunikacja otwiera nam dzisiaj nieograniczone możliwości dostępu do wiedzy. Każdej wiedzy, w każdym wieku, w każdym języku. Aby pożytek z wiedzy służył nie tylko zaspokojeniu ciekawości, nie tylko odkrywanu prawdy, ale i wykorzystaniu jej dla dobra, dla kultury solidarności, potrzebna jest wola i umiejętność bezinteresownego wykonania pracy. Potrzebne jest pomocnicze wsparcie rodziny urządzeniami systemu pracy solidarnej.  
 
Największym wyzwaniem wspólnot szanujących godność człowieka od poczęcia do śmierci, jest obecnie zorganizowanie systemu wsparcia opieki przewlekłej. Telemedycyna dostarcza coraz więcej urządzeń dla ułatwiania codziennej troski o godne odchodzenie naszych bliskich. Dla interweniowania wobec nieporadności, nawet będąc daleko od łóżka chorego.
 
Ale dla użycia tych narzędzi, nie wystarcza tylko poniesienia kosztu ich zainstalowania. Wymaga to jeszcze woli trwałego wykonywania bezinteresownej pracy, wymaga umiejętności dla pracy solidarnej. Takiej postawy i takich umiejętności winniśmy się uczyć w rodzinie od najmłodszych lat. Przez całe życie.
 
Domowa edukacja medyczna to pierwsze z zadań dla pomocniczego wsparcia rodzin przez wspólnoty. Przez państwa cywilizacji łacińskiej, uznające zachowanie godności osoby ludzkiej za fundament relacji społecznych.
 
Nie może zatem dziś nasze państwo zlekceważyć szans jakie daje cyfrowa diagnostyka, cyfrowe biblioteki pamięci, cyfrowa komunikacja dla odpowiedzialności rodzin za ochronę zdrowia. Za praktykowanie kultury fizycznej. Nie mogą wspólnoty samorządowe, nie pomóc rodzinom, w ich samodzienej pracy dla uspołecznionej profilaktyki i rehabilitacji medycznej. Nie może medycyna, nie wzmacniać społecznej kompetencji do samopomocy zdrowia.
 
 
  
5   Ponadto w świecie, w którym tak często się złorzeczy, mówi źle, gdzie sieje się niezgodę, zanieczyszcza się nasze ludzkie środowisko plotkami, rodzina może być szkołą komunikacji jako błogosławieństwa. I to nawet tam, gdzie zdaje się dominować nieuchronność nienawiści i przemocy, gdy rodziny oddzielone są od siebie murami z kamienia albo równie nieprzeniknionymi murami uprzedzeń i niechęci, kiedy wydaje się, że istnieją słuszne powody, aby powiedzieć teraz już koniec. W rzeczywistości błogosławienie a nie złorzeczenie, nawiedzanie a nie odrzucanie, przyjęcie zamiast zwalczania to jedyny sposób, aby przerwać spiralę zła, aby dać świadectwo, że dobro jest zawsze możliwe, aby wychowywać dzieci do braterstwa.
 
Dzisiaj najnowocześniejsze media, bez których szczególnie ludzie młodzi nie potrafią już żyć, mogą zarówno utrudniać, jak i pomagać w komunikacji w rodzinie i między rodzinami. Mogą utrudniać, jeśli staną się sposobem ucieczki od słuchania, izolowania się od współobecności fizycznej, przesycając każdą chwilę milczeniem i oczekiwaniem, zapominając, że milczenie jest integralną częścią komunikacji i nie istnieją bez niego słowa bogate w treść (Benedykt XVI, Orędzie na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, 24.1.2012). Mogą sprzyjać komunikacji, jeśli pomagają opowiedzieć i dzielić się czymś, pozostawać w kontakcie z osobami z daleka, dziękować i prosić o przebaczenie, umożliwiając spotkanie ciągle na nowo. Odkrywając codziennie od nowa to życiodajne centrum, jakim jest spotkanie, tenżywy początek, będziemy też umieli ukierunkować nasz stosunek do technologii, a nie pozwolić, by one kierowały nami. Także w tej dziedzinie rodzice są pierwszymi wychowawcami. Nie wolno ich jednak pozostawiać samych. Wspólnota chrześcijańska jest wezwana do bycia z nimi, aby mogli nauczyć swoje dzieci życia w środowisku komunikacyjnym zgodnie z kryteriami godności osoby ludzkiej i dobra wspólnego.
 
 
Drugim z wyzwań pomocniczego wsparcia rodzin przez wspólnoty, jest domowa edukacja obywatelska. Zachowanie podmiotowości w relacjach z wszystkimi wspólnotami z którymi dane nam będzie coraz bliżej obcować w społeczeństwie sieci wiedzy, opiera się na tym samym języku kultury solidarności, który zapoznajemy w rodzinie dla kultury zdrowia fizycznego.
 
Kultura solidarności staje się bramą dla akceptacji różnic pomiędzy narodowymi splotami rodowodów politycznych. Kultura solidarności staje się praktyką upowszechnienia dziedzictwa narodowego, dzięki spotkaniom wokół wspólnych wartości w publicznych przestrzeniach. Spotkaniom tolerującym różnice, w poczuciu dobra w życiu wiecznym.
 
Nie może zatem dziś nasze państwo zlekceważyć szans jakie dają cyfrowa diagnostyka, cyfrowe biblioteki pamięci, cyfrowa komunikacja dla odpowiedzialności rodzin za publiczne warości. Dla praktykowania kultury pamięci. Nie mogą wspólnoty samorządowe nie pomóc rodzinom w upowszechnianiu dziedzictwa narodowego. Nie może polityka historyczna, nie wzmacniać społecznej kompetencji do dyplomacji obywatelskiej.
 
 
6   Tak więc stoi dziś przed nami wyzwanie ponownego nauczenia się opowiadania, a nie samego tylko wytwarzania i konsumowania informacji. Jest to kierunek, do jakiego pobudzają nas potężne i cenne środki współczesnej komunikacji. Informacja jest ważna, ale nie wystarcza, gdyż zbyt często upraszcza, przeciwstawia sobie różnice i odmienne wizje, domagając się zajęcia stanowiska po jednej lub drugiej stronie, zamiast przyczyniać się do spojrzenia całościowego.
 
 
Czy potrafimy w Polsce zorganizować warsztaty, rozwijające cyfrowy język rodzinnych spotkań …
 
Czy stać Polaków pogubionych w społeczeństwie sieci wiedzy, na kontynuację prac księdza Pawła Włodkowica, św. Jana Pawła II, Papieża emeryta Benedykta XVI, w obronie europejskiego humanizmu przed barbarią …